Rosja blokuje niezależne media informujące o wojnie w Ukrainie. Ogranicza też Facebooka i Twittera

Rosyjski Roskomnadzor zablokował niezależne media, które odmówiły usunięcia wiadomości o ataku Rosji na Ukrainę. U wielu operatorów niedostępne są m.in. internetowa telewizja Nastojaszczeje Wriemia, kanał Dożdż czy radio Echo Moskwy. Państwowy regulator mediów i internetu utrudnia także korzystanie z Facebooka i Twittera - zarzuca platformom "podżeganie do wojny" i "dezinformację".

W czwartek 24 lutego o godzinie 3 polskiego czasu rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Żołnierze uderzyli zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Ukraińska armia stawia twardy opór, ale sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Na stronie głównej Gazeta.pl prowadzimy relację na żywo.

Dwa dni po rosyjskim ataku na Ukrainę Roskomnadzor wydał przepisy wprost zabraniające mediom opisywanie agresji putinowskich wojsk takimi określeniami jak "inwazja", "wypowiedzenie wojny" czy "napaść". Jedyne dopuszczone do publikacji w Rosji informacje na temat wojny w Ukrainie to te pochodzące z oficjalnych komunikatów rosyjskiego ministerstwa obrony. Wydawcy otrzymali wytyczne, by pisać o "specjalnej operacji", która ma na celu ochronę rosyjskojęzycznych osób na wschodzie Ukrainy. Karą za niedostosowanie się do rozporządzenia jest blokada.

Zobacz wideo

Rosja blokuje niezależne media

Faktycznie, prokremlowskie media nie informują o bombardowaniu Kijowa i innych miast, nie wspomina się także o tym, że rosyjscy żołnierze strzelają do cywilów i atakują takie obiekty jak szpitale, szkoły i przedszkola. Podają za to, że ukraiński rząd to naziści. Przez pierwsze dwa dni wojny ministerstwo obrony nie przyznawało się też do tego, że rosyjskie wojska poniosły straty.

Wiele stacji telewizyjnych i radiowych nie podporządkowało się zakazom rosyjskiej cenzury. Jak donosi "The Moscow Times", zablokowane przez to zostały m.in. telewizja Nastojaszczeje Wriemia (Current Time TV), rosyjska wersja Crimea.Realities, strona "The New Times", portal Tajga.info, a także ukraińskie media takie jak Interfax. Niezależna "Nowaja Gazieta" przekazała, że Roskomnadzor nakazał jej usunięcie artykułu, który narusza rozporządzenie o sposobie informowania o wojnie w Ukrainie.

Sześć dni po rozpoczęciu wojny w Ukrainie rosyjski prokurator generalny nakazał także "ograniczyć" dostęp do kanał Dożdż i radia Echo Moskwy. Powodem jest rzekome "celowe i systematyczne" publikowanie informacji "podżegających do ekstremizmów i przemocy", a także "umyślnie fałszywych wiadomości o działaniu wojskowego personelu" w Ukrainie. Niedługo po rozporządzeniu strony internetowe tych nadawców były już niedostępne, a Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny Echa Moskwy, potwierdził na Telegramie, że radio zostało zdjęte z anteny.

"The Moscow Times" donosi też, że w ciągu minionego roku m.in. telewizja Dożdż została przez rosyjskie władze określona mianem "zagranicznych agentów". Jeden z deputowanych Dumy Państwowej miał też zaproponować, by za "fake newsy" o rosyjskich ruchach w Ukrainie karać nawet 15 latami w więzieniu.

Reuters informuje też, że rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oskarżyło Facebooka, Google, Twittera i inne zagraniczne platformy o to, że "podżegają do wojny". Agencja donosi, że w związku z tym na terenie Rosji został częściowo ograniczony dostęp do mediów społecznościowych takich jak Facebook i Twitter właśnie. Roskomnadzor wprowadził wręcz ograniczenia w szybkości działania Twittera, bo platforma nie usuwa fałszywych zdaniem rosyjskiego urzędu informacji o ruchach wojsk Putina.

Blokada rosyjskich mediów

Tymczasem koncern Meta (czyli Facebook) i Google najpierw wyłączyły rosyjskim mediom państwowym możliwość zarabiania na reklamach, to samo zrobił Microsoft, który także zablokował aplikacje RT ze swojego sklepu z aplikacjami. Następnym krokiem było zablokowanie kont i profili prokremlowskich nadawców na Facebooku i Instagramie. Do tego doszła też blokada postów, w których zawarte zostały odsyłacze do stron internetowych tych mediów. Google blokuje takie kanały jak RT i Sputnik w swoich serwisach informacyjnych, podobnie dzieje się na YouTubie.

Twitter od początku marca oznacza na swoich stronach treści i komunikaty powiązane z Kremlem i sprzyjającymi mu mediami. W poniedziałek przekazano, że dziennie pojawia się tam 45 tys. tweetów z linkami odsyłającymi do rosyjskich tub propagandowych.

Nie działa także funkcja śledzenia ruchu drogowego w Ukrainie w Google Maps oraz w Apple Maps. Agencja AP donosi, że nawet chiński TikTok zablokował w Europie konta RT i Sputnika.

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule:

Specjalne wydanie po ukraińsku z najnowszymi informacjami z Ukrainy. Gazetę możesz pobrać bezpłatnie tutaj.

Więcej o: