Architekt Vincent (Karl Urban), podejrzanie wycofany Luke (Wentworth Miller), wulgarny oblech z nadwagą Marty (Eric Stonestreet), porywczy Phillip (Matthias Schoenaerts) i wrażliwy Chris (James Marsden) to pięciu zamężnych przyjaciół, dzielących ze sobą pewien loft na mieście. Jeśli mają akurat ochotę pozdradzać żony, mogą wpaść tam w każdej chwili, uprzedziwszy tylko wcześniej kolegów, że miejscówka jest już zajęta. Pewnego dnia, mieszkanie okazuje się zajęte przez ciało martwej kobiety. Niezbyt sympatyczni bohaterowie urządzają zbiórkę i próbują dojść prawdy o jej zgonie oraz uniknąć odpowiedzialności za zbrodnię.
"Loft" to belgijski hit sprzed siedmiu lat (Schoenaerts wystąpił w oryginale w tej samej roli). Następnie szybkiego remake'u dokonali... Holendrzy. Trzeci w kolejce byli Amerykanie i choć film kręcono już w 2011 r., biznesowe zawirowania sprawiły, że światło dzienne ujrzał dopiero teraz. Belgijską i amerykańską wersję nakręcił Erik Van Looy ze scenariusza Barta De Pauwa, którego hollywoodzkiej adaptacji dokonał Wesley Strick ("Przylądek strachu", "Święty"). Oryginał był podobno wyśmienity, najnowsza wersja rzeczywiście zalatuje nieco filmem z czasów, w których Nick Nolte miał na pieńku z Robertem De Niro a Val Kilmer kopał tyłki przeciwnikom jako Simon Templar. "Loft" to erotycznie zabarwiony thriller, jakie uwielbiał kręcić kiedyś - a nawet i ostatnio ("Namiętność") - Brian De Palma.
Kłopot w tym, że zagadka udaje bardziej skomplikowaną, niż jest, a postaci są średnio sympatyczne. "Loft" może być udanym seansem, tyle że w kinach jest dużo lepszych filmów. Pewnego wieczoru w telewizji, oglądany w waszym lofcie, sprawdzi się jednak zupełnie przyzwoicie.
Ocena: 3/6
"Loft", thriller, USA 2014, 110 min., reż. Erik Van Looy, występują: Karl Urban, James Marsden, Wentworth Miller, Eric Stonestreet, Matthias Schoenaerts, Isabel Lucas, Rachael Taylor, Rhona Mitra