Alicja w krainie czarów *****

"Alicja w Krainie Czarów" według Tima Burtona od piątku w polskich kinach!

W najnowszej, trójwymiarowej ekranizacji klasycznej powieści Lewisa Carrolla (właściwie dwóch) Alicja nie jest małą dziewczynką, ale dojrzałą, dziewiętnastoletnią pannicą. Jej wyprawa do krainy czarów (bezsensowne tłumaczenie, ale już się utarło, trudno) jest już drugą z kolei; pierwszą, która okazała się snem, podjęła jeszcze w dzieciństwie, więc w zasadzie film powinien być zatytułowany "Powrót Alicji do krainy czarów". Ramę fabularną wyznacza feministyczna przypowiastka, o której szacownemu profesorowi z Oksfordu nie śniło się w najbardziej szalonych snach, a ze zgodnością filmu z tzw. duchem powieściowego oryginału też nie jest najlepiej. Tym niemniej jest to pierwszorzędne, fantastyczne widowisko, które powinno spodobać się zarówno dzieciom (choć młodsze z nich mogą często pytać się "a dlaczego "), jak i dorosłym.

Tim Barton, reżyser o mrocznej wyobraźni, bardziej kreacjonista niż opowiadacz, wydaje się tu właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, idealnym wręcz kandydatem do przeniesienia na ekran Carrolla i aż dziw bierze, że do ich spotkania doszło tak późno. Może to zresztą i dobrze, gdyż technologia 3D, którą na tak epicką skalę można stosować dopiero teraz, bardzo pomaga w oddaniu cudownej dziwaczności powieściowego świata brytyjskiego autora (choć można oczywiście dyskutować, czy takie "podanie go na tacy" nie obezwładnia z kolei wyobraźni widza). Przyznam, że wciąż nie mam specjalnego przekonania do "trójwymiarowego kina", ale tu sprawdza się bardzo dobrze.

Właściwa historia zaczyna się od przyjęcia zaręczynowego, na którym Alicja (Wasikowska, australijska aktorka nieco podobna do młodej Gwyneth Paltrow), nieco zatrwożona propozycją małżeństwa z bogatym, utytułowanym, ale zdecydowanie nieatrakcyjnym kandydatem na męża, znika w króliczej norze i ląduje w fantastycznym, "podziemnym" świecie, zaludnionym przez dziwaczne postacie: Absolema - wiekową i mądrą, nieustająco pykającą z wodnej fajki błękitną gąsienicę, znikającego, ciągle wyszczerzonego Kota z Cheshire, otyłych, wiecznie się sprzeczających bliźniaków Dyludyludi i Dyludyludam, Szalonego Kapelusznika (Depp) o cyklofrenicznie zmieniających się nastrojach, eterycznie zwiewną, widmową Białą Królową (Hathaway) oraz Czerwoną Królową (Bonham Carter), której ulubionym wyrażeniem jest "Ściąć głowę!"... i od której tyranicznych rządów Alicja musi uwolnić swoich nowo poznanych przyjaciół...

Od dzisiaj w kinach "Alicja w Krainie Czarów" Tima Burtona

"Zła Królowa" jest bodaj najbardziej udanym okazem z całej tej barwnej menażerii: o nieproporcjonalnie wielkiej głowie upodabniającej ją do wyrośniętego niemowlaka i zachowująca się zresztą też jak rozkapryszony bachor (do tego genialnie zdubbingowana przez Katarzynę Figurę). Pozostałe (może poza Białą Królową) niewiele jej jednak ustępują. Od strony wizualnej "Alicja..." jest w ogóle rewelacyjna: projekty plastyczne, charakteryzacja, kostiumy, efekty specjalne itd. to światowa ekstraklasa.

Trochę, ale tylko trochę, gorzej jest z historią. Scenarzystka miała tu trudne zadanie, gdyż powieści Carrolla są epizodyczne i przeskakuje się w nich od jednego dziwnego spotkania (z jeszcze dziwniejszym stworem) do drugiego. "Klej", jaki wymyśliła, jest w dobrym gatunku, choć jak na mój gust za dużo w nim składników disnejowskich, nieco konwencjonalizujących i łagodzących tę odjazdową opowieść. Może jednak nie można było inaczej - dużo natchnionego szaleństwa i znakomitego, nonsensownego humoru udało się jednak zachować, a przybyło napięcia.

 

Miłośnicy Tima Bartona mogą się czuć trochę zawiedzeni, gdyż z jego mrocznej, gotyckiej, lubiącej procesy gnilne wyobraźni niewiele tu zostało. Mnie z kolei niespecjalnie podobała się "realistyczna", niby wiktoriańska, a tak naprawdę współczesna klamra, choć na szczęście jest w niej dość żartobliwej ironii, aby nie zmieniła się w kolejny drętwy manifest kobiecej niezależności. A to, co mieści się między prologiem a epilogiem, jest w stanie wiele wynagrodzić.

 

" Alicja w Krainie Czarów " USA 2010 (Alice in Wonderland). Reż. Tim Barton. Aktorzy: Mia Wasikowska, Johnny Depp, Helena Bonham Carter, Anne Hathaway. Dubbing: Marta Wierzbicka, Cezary Pazura, Katarzyna Figura, Małgorzata Kożuchowska.