Tytuł "Cieszę się, że moja matka umarła" brzmi brutalnie. Książka doskonale go tłumaczy

"Cieszę się, że moja matka umarła" - zatytułowała swoje wspomnienia Jennette McCurdy, która swego czasu była jedną z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd Ameryki. Tytuł książki to nie żart, ani prowokacja. Bo choć McCurdy osiągnęła sukces w bardzo młodym wieku, to okupiony był on traumatycznymi wydarzeniami. Do pracy w showbiznesie aktorkę zmuszała przez lata jej toksyczna matka, która ją maltretowała psychicznie, molestowała i m.in. doprowadziła do anoreksji i bulimii.

Jennette McCurdy największą popularność zyskała dzięki serialowi komediowemu "iCarly", który nadawany był na kanale Nickelodeon od 2007 do 2012 roku. Grała w nim główną rolę Sam Puckett, do której też wróciła po zakończeniu emisji podstawowego sitcomu. Zrobiła to w 2013 roku na wyraźne życzenie matki - w serialu "Sam & Cat" występowała przez rok u boku Ariany Grande. W międzyczasie Debra McCrudy zmarła na raka. Niedługo potem 21-letnia Jennette ogłosiła, że odchodzi ze stacji, która przyniosła jej sławę. Następne trzy lata zbierała się, by podjąć decyzję o tym, by porzucić zawód aktorki.

Zobacz wideo Patryk Galewski opowiada o prawdziwej historii z filmu "Johnny"

Przeczytacie książkę i zrozumiecie skąd tytuł "Cieszę się, że moja matka umarła"

McCrudy ma 30 lat, a aktorstwem musiała się zająć już w wieku sześciu lat. Musiała, bo to było wielkie marzenie jej mamy, Debry. Poza tym, w ten sposób miała zarobić na utrzymanie całej rodziny - McCrudy ma jeszcze trzech starszych braci. Dziewczynka, choć sama nie miała ochoty na lekcje grania czy udział w castingach, czuła, że nie może odmówić swojej matce niczego. Bo kiedy była bardzo mała, Debra zachorowała na raka piersi. Przeszła kilka poważnych operacji, chemioterapię i przeszczep szpiku kostnego - od tego czasu w ich rodzinnym domu zawsze panowało napięcie, wszyscy bali się, że choroba powróci. Bali się także zdenerwować Debrę, która miała bardzo zmienne nastroje.

Nie pomagało też to, że rodzina była bardzo religijna - wszyscy byli Mormonami. Debra do tego nie puściła żadnego ze swoich dzieci do szkoły i sama uczyła je w domu. Dzieciaki po prostu nie miały żadnego innego punktu odniesienia. Robiły wszystko, co kazała im mama. A skoro kazała im spać na podłodze, to spały na podłodze. Skoro wymyśliła sobie, że Jennette będzie gwiazdą telewizji, tak właśnie musiało być.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

McCrudy w wieku ośmiu lat zaczęła już mniej więcej stałą pracę w Mad TV. Sukcesywnie zdobywała role w kolejnych serialach - wystąpiła w takich produkcjach jak "CSI", "Malcolm in the Middle", "Will & Grace", "Law and Order SVU" czy "Medium". Jej występy zyskiwały coraz większe uznanie i kolejne nominacje do różnych branżowych nagród. Poza tym zaczęła też wydawać własne piosenki - w 2010 roku ukazał się na rynku jej solowy album.

Toksyczna matka

W tym czasie jej matka kontrolowała każdy jej krok i ruch. Myła jej włosy, wybierała ubrania, wybielała zęby i dobierała agentów. W jednym z wywiadów towarzyszących wydaniu książki "Cieszę, że moja matka umarła", McCrudy wyznała, że zaczęła mieć problemy z odżywianiem już w wieku 11 lat, kiedy matka kazała jej zacząć liczyć kalorie - dziewczynka zaczęła wchodzić w okres dojrzewania. Obsesyjne kontrolowanie jedzenia doprowadziło do tego, że dziecko zachorowało na anoreksję, która później przerodziła się w bulimię. Nawet po wizycie u lekarza, który zwracał uwagę na ten problem, Debra zachęcała w domu córkę, żeby rezygnowała z posiłków. Przekonywała ją, że im będzie szczuplejsza, tym dłużej będzie wyglądać na dziecko, co też pozwoli jej przyjmować więcej ról.

McCrudy magazynowi "People" opowiedziała także, że choć w zasadzie utrzymywała całą swoją rodzinę, to jednocześnie matka przez długie lata nie pozwalała jej się np. samej kąpać i zmuszała do wspólnych pryszniców ze starszymi braćmi. Sama ich wszystkich myła, bo jej zdaniem nie potrafili tego dobrze zrobić. Goliła także córce nogi - aktorka opisuje też, że ten proceder trwał nawet wtedy, gdy miała już około 16-17 lat. Co więcej, do tego czasu Debra także prowadziła rzekome "badania lekarskie" pod kątem nowotworów u córki i sprawdzała jej piersi oraz miejsca intymne.

Aktorce wydawało się, że kiedy w końcu spełnią się marzenia jej matki, będzie nareszcie szczęśliwa. W efekcie było dokładnie na odwrót. W rozmowie z "The Guardian" opowiada:

Myślałam, że sława rozwiąże nasze problemy. Kiedy osiągnęłam to, czego dla mnie chciała, nie była wcale z tego powodu zadowolona. Nagle stała się zazdrosna o to, że jestem sławna. Myślę, że to był pierwszy moment, kiedy zaczęło do niej docierać, że nie jesteśmy jedną osobą. Tak długo byłyśmy w symbiozie, że zapomniała o tym, że mam własną tożsamość.

Debrze bardzo trudno było też pogodzić się z faktem, że jej córka dorasta i chce prowadzić własne życie. Kiedy do sieci trafiły zrobione na plaży zdjęcia aktorki u boku starszego mężczyzny, matka napisała do niej e-maila. McCurdy przeczytała jego treść podczas programu "Red Table Talk":

Jestem tobą taka zwiedziona. Byłaś moim małym idealnym aniołkiem, teraz jesteś tylko zdzirą, zużytą dziwką. I pomyśleć, że zmarnowałaś to wszystko dla tego obrzydliwego ogra. Widziałam zdjęcia na stronie TMZ, widziałam, jak pocierasz jego obrzydliwy włochaty brzuch. Wiedziałam, że kłamiesz na temat Coltona. Dodaj to do listy rzeczy, którymi jesteś: kłamcą, oszustem i złem.
Wyglądasz też pulchniej, to oczywiste, że zajadasz winę. Robi mi się niedobrze, kiedy pomyślę o jego ding-dongu w twoim ciele. Mam mdłości! Wychowałam cię lepiej. Co się stało z moją małą dziewczynką? Powiedziałam o tobie twoim braciom - oni też nie chcą mieć z tobą nic wspólnego. Całusy, mama. A może powinnam się podpisać Deb, skoro już nie jestem twoją matką?
P.S. Przyślij pieniądze na nową lodówkę - nasza się zepsuła.

W rozmowie z "Insiderem" McCurdy podkreśla, że jej matka przez lata odmawiała pójścia na terapię (a zdarzało jej się gonić po domu męża z nożem w ręku) i nigdy nie została zdiagnozowana pod kątem zaburzeń psychicznych. Aktorka dopiero w toku własnej terapii usłyszała od lekarza, że Debra prawdopodobnie miała chorobę dwubiegunową, narcystyczne zaburzenia osobowości, osobowość typu borderline lub kombinację wszystkich tych elementów.

"Cieszę się, że moja matka umarła". Nakład wyprzedany na pniu

Cały nakład książki "Cieszę się, że moja matka umarła" wyprzedał się w ciągu doby od premiery. Czytelnicy błyskawicznie wykupili wszystkie dostępne egzemplarze zarówno na stronach takich jak Amazon, jak i w sieciówkach typu Target czy Barnes & Noble. Pamiętniki Jennette McCurdy jeszcze przed upływem miesiąca od wydania trafiły na pierwsze miejsce listy Bestsellerów "New York Timesa" w kategorii literatury faktu - zarówno jeśli chodzi o kopie fizyczne, jak i e-booki. W pierwszym tygodniu sprzedano we wszystkich formatach 200 tys. egzemplarzy wstrząsających wspomnień.

Co więcej, książka McCurdy została też bardzo ciepło przyjęta przez krytyków literackich. Na stronie agregującej recenzje Book Marks pozycja dostała ocenę "zachwycająca". Żadna ze wziętych pod uwagę opinii specjalistów nie była negatywna ani mieszana - wszyscy przyjęli tę poruszającą opowieść z uznaniem. Dave Itzkoff z "The New York Timesa" podkreśla, że McCurdy zdołała napisać książkę "na przemian wstrząsającą i zjadliwie zabawną". "Wnikliwa, cięta, łamiąca serce i surowa" - ocenia "Publishers Weekly", a Kirkus Reviews dodaje, że to "przejmująca opowieść o maltretowanym emocjonalnie dziecku poprowadzona z gracją i urzekającą szczerością". "Na kartach książki McCurdy szczerze portretuje osobowość swojej matki Debry, jej okrutny perfekcjonizm i toksyczne wzorce zachowań: pokazuje kobietę, którą do szału mogło doprowadzić absolutnie wszystko - od koślawej kreski zrobionej eyelinerem po rozlane mleko. Jednocześnie McCurdy potrafi też pokazać, że ma w sobie wiele współczucia dla swojej pełnej wad matki" - czytamy dalej w tekście.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Kevin Howell z "Shelf Awarness" dodaje, że te wspomnienia pokazują też bardzo dobrze, dlaczego tak wiele dziecięcych gwiazd kończy w życiu marnie, np. jako bankruci lub ofiary przedwczesnych zgonów. Przyznaje też, że choć opowieść McCurdy dotyczy rzeczy strasznych, to ona pisze tak doskonale, że pomimo wszelkich okropności czytelnicy będą chcieli z nią przejść przez tę okropną ścieżkę.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123. Na stronie liniawsparcia.pl znajdziesz też listę organizacji prowadzących dyżury telefoniczne specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, pomocy dzieciom i młodzieży czy ofiarom przemocy.

Więcej o: