We Wszystkich Świętych wspominamy najbliższych, którzy już od nas odeszli. Być może niektóre z wybranych wierszy, pozwolą łatwiej wyrazić niektórym uczucia, towarzyszące nam w tym dniu.
"Dzień zaduszny" - Brzechwa Jan
Kiedy miedzianą rdzą
pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
smutniejące w dali swojej wysokiej.
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
i odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
"Święto Zmarłych" - Bechler H.
Na cmentarzu płomyki złote
i groby w chryzantemach.
Ludzie przyszli tu z myślą o tych,
których już nie ma.
Wspominają drogie imiona,
zasłaniają lampki przed wiatrem,
dla tych bliskich wieńce zielone
i bukiety jesienne pełne kwiatów.
"Znicze" - Ryszard Przymus
Palą się znicze...
Przypominają,
Że ktoś odchodzi,
Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć,
Palą się znicze...
"Śpieszmy się kochać ludzi" - ks. Jan Twardowski
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą,
zostaną po nich buty i telefon głuchy,
tylko co nieważne jak krowa się wlecze,
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje,
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna,
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy,
kiedy myślimy o kimś, zostając bez niego.
Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna,
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście,
przychodzi jednocześnie jak patos i humor,
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej,
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu,
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon,
żeby widzieć naprawdę, zamykają oczy,
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć,
kochamy wciąż za mało i stale za późno.
Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze,
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny.
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą,
i ci, co nie odchodzą nie zawsze powrócą,
i nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości,
czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia pierwszą.
Władysław Broniewski "Zaduszki"
W dniu Zaduszek,
W czas jesieni,
Odwiedzamy bliskich groby,
Zapalamy zasmuceni
Małe lampki - znak żałoby.
Światła cmentarz rozjaśniły,
Że aż łuna bije w dali,
Lecz i takie są mogiły,
Gdzie nikt lampki nie zapali.