C'mon You Know! Liam Gallagher sypie singlami przed premierą nowego albumu. Zła wiadomość przed powtórką z legendy

Fani czekający na nowy album Liama Gallaghera nie narzekają na nudę. Były frontman Oasis wypuścił już cztery piosenki z płyty "C'mon You Know". Pierwsza wywołała zachwyt, druga zdziwienie, trzecia i czwarta - nostalgię. Są też złe informacje - gitarzysta Paul "Bonehead" Arthurs musiał opuścić zespół.

Trzeci studyjny album Liama Gallaghera "C'mon You Know" oficjalną premierę ma 27 maja. Tego samego dnia ukaże się również "Down by the river Thames" - płyta zawierająca nagranie koncertu, który w czasie kulminacji pandemii wokalista zorganizował na płynącym po Tamizie statku.

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Gallaghera zobaczyliśmy tam między innymi w towarzystwie innej ikony Oasis, gitarzysty Paula "Boneheada" Arthursa. Dali fenomenalny popis, grając nie tylko nowe kawałki z solowych płyt Liama, ale też klasyki legendarnej grupy sceny brit-rockowej. Niektóre, w nowych aranżacjach i niebywałej scenerii zapadającego nad rzeką zmierzchu, brzmiały według brytyjskich komentatorów nie gorzej niż oryginały sprzed 25 lat. Dlaczego zaczynamy od tego drugiego wydawnictwa, raczej mniej wyczekiwanego, bo już przecież znanego, oraz postaci Boneheada?

Choroba Paula Arthursa i wyścig z czasem przed koncertami 

Jeden z założycieli Oasis jest stałym członkiem grupy wspierającej muzycznie młodszego z braci Gallagherów. Nagrywa, daje koncerty, występuje w teledyskach. Obu panów czeka w tym roku niebywałe wydarzenie - ćwierć wieku po dwudniowym koncercie Oasis w Knebworth z 1996 roku, na który dostało się ponad 250 tysięcy fanów, mają to zrobić raz jeszcze, w tym samym miejscu. Liam wróci tam, gdzie z bratem i resztą zespołu Oasis stali się legendą.

To dzięki nowej płycie i właśnie gigantycznym festiwalowym koncertom, muzyczny rok 2022 w Zjednoczonym Królestwie ma nosić imię Liama Gallaghera.

Tymczasem pod koniec kwietnia Paul Arthurs poinformował, że przerywa współpracę z zespołem z powodu wykrycia nowotworu migdałków. Musi poddać się zabiegowi, ale na szczęście diagnoza zawiera słowa w takiej chorobie bardzo krzepiące: rak poddający się leczeniu. Nie wiadomo jednak, czy Bonehead wykuruje się na tyle, by już 3 i 4 czerwca móc stać u boku Gallaghera na scenie w Knebworth Park, tak jak stoi na dachu hotelu Midland w Manchesterze podczas wideoklipu do nowego singla "Better Days".

"Better Days" i powrót do złotej ery Oasis

Liam nader ochoczo ujawnia piosenki z nowej płyty, czym nieustannie wzbudza emocje nie tylko wśród zagorzałych fanów. Pierwszym singlem było "Everything's Electric", cholernie rytmiczna rzecz, także dzięki perkusji w wykonaniu Dave'a Grohla z Foo Fighters. Wzbudziła zachwyt na Wyspach. Pisaliśmy o nim kilka godzin po premierze na Gazeta.pl, że ma wszystko, by stać się hitem. I rzeczywiście nawet w Polsce radiostacje grały kawałek po kilka razy dziennie, a kontrowersyjnym dowodem popularności niech będzie fakt, że "Everythings Electric" utrzymuje się w zestawieniu LPT. Jakby ktoś nie słyszał - to lista, która zastąpiła w kwietniu ubitą przez szefostwo publicznego radia Listę Przebojów Trójki - LP3.

 


Zachwyt pierwszą piosenką z trzeciego już albumu Gallaghera ustąpił miejsca lekkiemu zdziwieniu, kiedy artysta odkrył tytułowy kawałek "C'mon You Know". O ile w pierwszym utworze doszukiwano się śladów "Sobotage" Beastie Boys, to w drugim niektórzy usłyszeli psychodeliczne dźwięki, trochę czegoś z Sonic Youth, a może z Primal Scream? Każdy słyszał coś innego. Jest tam trochę syntezatora i zabawy nieinstrumentalnymi dźwiękami, ale przede wszystkim tym najbardziej wymagającym fanom nie spodobał się banalny, choć wpadający w ucho tekst:

C’mon, you know it’s gonna be alright/And we’re gonna dance all night/C’mon on you know/Get up, stand up if you feel alive/I only wanna see you smile
 

Prawda, że prościutkie? Sam artysta nazwał utwór "powiewem lata" i nie bardzo wadziło mu, że kolejną piosenkę też zakwalifikował jako hit tej pory roku. "Better Days", bo o niej mowa, rzeczywiście jest jak wspomnienie młodzieńczych wakacji dzisiejszych 40-latków.

Nazwać ten utwór nostalgicznym bardzo łatwo, skojarzenia z rockowymi przebojami lat 90-tych nasuwają się same. Liam Gallagher brzmi i wygląda na teledysku, jakby sam cofnął się o ćwierć wieku do złotej ery Oasis. Zresztą po nagraniu pojawiły się memy ze sklejką dwóch zdjęć wokalisty z klipów "D'You know what I mean" i "Better Days". Nawet loczek przed uchem się zgadza mimo 25 lat różnicy.

Liam Galagher w 1997 i w 2022 rokuLiam Galagher w 1997 i w 2022 roku 'D'You know what I mean' / 'Better Days' - kadr z klipu

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Liam przekazuje cały dochód ze sprzedaży tego singla na wsparcie organizacji War Child. Podobnie zrobił z utworem "World's in need", który usłyszeć można było na charytatywnym koncercie w King George's Hall w Blackburn. To piosenka, która nie zmieściła się na poprzednim albumie "Why me, why not." Być może dlatego, że balladowym tempem i beatlesowością konkurować mogła z przebojem "Once".

 

Premiera tydzień przed wielkimi koncertami. Co z głosem Gallaghera?

Znamy więc cztery z 14 piosenek z nowego albumu (w rozszerzonej wersji). Już wiadomo, że ta płyta podzieli fanów. Tych nielubiących eksperymentów, którzy zostali z Liamem po rozpadzie Oasis 13 lat temu, odpychać będą fajerwerki jak z tytułowego utworu. Są wierni młodszemu z braci, także dlatego, że nie do końca akceptują drogę, jaką wybrał starszy Noel miotający się na swojej artystycznej drodze od brit-popu po dyskotekę. 

Ci, którym bardzo podobały się dwie pierwsze płyty "As You Were" i "Why me, why not." odnajdą to co lubią w "Better Days" czy "World's in need". Może pojawią się też tacy, którzy dotychczas o Oasis nie słyszeli, ale skuszą się na podróż 25 lat wstecz po usłyszeniu "Everything's Electric" - bo to mu się naprawdę udało. Jeśli takich hitów na płycie jest więcej - będzie to kolejny numer jeden na Wyspach.

Jeszcze inni - a może wszyscy razem - będą się zastanawiać, czy wpadka podczas Brit Awards 2022, gdzie miał premierę ów pierwszy singiel, się nie powtórzy na przykład podczas koncertu w Knebworth Park? Liam Gallagher brzmiał wtedy koszmarnie, jego wokal był zmęczony, urywał końcówki, chrypiał. Blisko 50-letni były frontman Oasis na płycie czy w teledysku nadal może wypadać rewelacyjnie, ale podczas kilkugodzinnego, dwudniowego koncertu? Jeśli głos Liama padnie to ani fenomenalna płyta, ani zdrowy Bonehead, nie pomogą. Pozostanie wtedy fanom cytować słowa legendy z artykułu w NME:

Hopefully, we can all just have good time and live fucking life and stop worrying about shit
Więcej o: