Aaron Carter został znaleziony martwy w sobotę 5 listopada w swoim domu w Lancaster w Kalifornii. Według wstępnych ustaleń - podanych przez Pitchfork - policja przybyła na miejsce po zgłoszeniu, że 34-letni gwiazdor utopił się podczas kąpieli. Informację o śmierci Aarona Cartera potwierdziły m.in. magazyn "Rolling Stone" i portal TMZ.
Aaron Carter był młodszym bratem Nicka Cartera, wokalisty popularnego pod koniec lat 90. boysbandu Backstreet Boys. Na początku swojej kariery Aaron regularnie koncertował z grupą. Od czasu do czasu występował również w serialach - m.in. w "Lizzie McGuire" i "Sabrinie, nastoletniej czarownicy".
W 1997 roku, w wieku zaledwie dziewięciu lat nagrał swój pierwszy solowy album zatytułowany po prostu "Aaron Carter", a trzy lata później kolejny - "Aaron's Party (Come Get It)" z hitem "I Want Candy". Wydał w sumie pięć albumów. Jego dorobek kończy "Love" z 2018 roku.
W 2011 roku Aaron pierwszy raz trafił na odwyk, aby - jak powiedział jego menadżer - "uleczyć niektóre emocjonalne i duchowe problemy, z którymi się mierzył". Muzyk oskarżył swoją siostrę Leslie o to, że wykorzystywała go seksualnie, gdy miał 10 lat. Leslie zmarła w 2012 roku po przedawkowaniu narkotyków.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Złe relacje miał także z Nickiem. Oskarżył brata o znęcanie się nad nim, czemu zaprzeczyli prawnicy Nicka. Aaron miał wyznać, że myślał o zabiciu żony starszego brata, która była wtedy w ciąży.
Choć muzyczna kariera Aarona przygasła, tabloidy nie traciły zainteresowania nim. W 2017 roku prowadził samochód pod wpływem alkoholu i narkotyków, za co został aresztowany. Kilka lat później w talk-show "The Doctors" otwarcie opowiedział o swoich wieloletnich problemach ze zdrowiem psychicznym. Wyznał, że zmagał się z zaburzeniem osobowości i zaburzeniami lękowymi, schizofrenią oraz depresją maniakalną.
Testy wykryły w jego organizmie potencjalnie niebezpieczną "mieszankę benzodiazepin z opiatami". W tym czasie Aaron ważył zaledwie 52 kg przy wzroście 1,8 m. Lekarze zalecili mu pójść na odwyk i pozostać pod opieką specjalistów.
W 2020 roku piosenkarz znów trafił na pierwsze strony gazet - założył konto na portalu OnlyFans, gdzie pobierał opłaty od fanów za swoje nagie zdjęcia.
Podczas jednego ze swych ostatnich wywiadów - dla youtube'owego podcastu No Jumper - Carter powiedział, że jest wdzięczny za swój sukces i pozostaje pełen nadziei na przyszłość, choć nie jest zainteresowany sięganiem po większą sławę.
Wokalista osierocił 11-miesięcznego synka Prince'a.