Lata 80. były szalone pod wieloma względami. To właśnie wtedy popularność zyskało wiele kultowych dziś zespołów, w tym m.in. Lombard. Na swoim koncie ma kilkanaście płyt i wiele ponadczasowych przebojów. Największą popularność przyniosła im piosenka "Szklana pogoda", choć niewiele brakowało, by w ogóle nie powstała.
Pewnego jesiennego wieczora znany w branży muzycznej tekściarz, Marek Dutkiewicz, siedział na ławce na warszawskim Wawrzyszewie. Aura była niesprzyjająca. Padał deszcz, a z drzew spadały liście. Mrok rozświetlało jedynie niebieskie światło dobiegające z okien pobliskich mieszkań. To było inspiracją do stworzenia tekstu, któremu nadał tytuł "Szklana pogoda". Niedługo później warstwę liryczną dopełniła kompozycja Grzegorza Stróżniaka. Tworzył ją na pianinie i minimoogu.
Bawiłem się glissami i barwami, zafascynowany możliwościami nowego instrumentu. Tak powstały charakterystyczne oktawowe zagrywki. Ten motyw początkowy został uznany za jeden z najbardziej rozpoznawalnych (...) Resztę aranżu stworzyłem już z zespołem
– opisywał w książce "Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę". Ówczesna wokalistka Lombardu, Małgorzata Ostrowska, nie była jednak zadowolona z efektów. – Ja tej "Szklanej pogody" to tak naprawdę wcale śpiewać nie chciałam. Przynajmniej na początku – opowiadała wiele lat później w "Dzień dobry TVN". Ostatecznie jej zdanie przegłosowali pozostali członkowie zespołu. Decyzja wydawała się słuszna, bo piosenka podbiła serca słuchaczy i stała się jednym z największych hitów tamtych czasów.
Przez kolejne lata Lombard nie znikał ze szczytów list przebojów, lecz między jego członkami zaczęło dochodzić do konfliktów. Pierwotny skład tworzyli bowiem Ostrowska, Stróżniak i Wanda Kwietniewska. Dwójka ostatnich uważała, że menedżer faworyzuje koleżankę. Konflikt narastał i ostatecznie to Kwietniewska opuściła grupę w atmosferze skandalu. Między wokalistką a muzykiem nie było jednak przyjaźni, a atmosfera stale była napięta. Z tego powodu w 1991 roku Ostrowska postawiła na solową karierę. Wtedy rozpoczęła się walka o utwory, do których ona stworzyła tekst, a Stróżniak skomponował muzykę.
Nie mogli dojść do porozumienia i ugody, dlatego ostatecznie sprawa zakończyła się w sądzie, który przyznał Ostrowskiej prawa do wykonywania piosenek bez zgody kompozytora. Mimo to Stróżniak wciąż nie szczędzi gorzkich i ironicznych słów pod jej adresem. – W sumie nas to bawi, że po tylu latach solowej kariery Małgorzata Ostrowska nie funkcjonuje bez przebojów Lombardu, których jestem kompozytorem, a z którego to zespołu odeszła, by robić swoje "lepsze" piosenki, bo moje kompozycje, jak również wspomniana "Szklana pogoda", nigdy się jej nie podobały – mówił w Onecie.