Piotr Jedliński zrezygnował z funkcji prezesa Radia Nowy Świat w sierpniu ubiegłego roku po kontrowersjach związanych z formą podawania informacji w serwisach o niebinarnej aktywistce LGBTQ+ Margot. Niedługo potem umieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym informował, że dymisję zasugerował mu Jerzy Sosnowski. Dodał też, że "pani Magda Jethon (...) przeniosła do nas wszystkie NAJGORSZE wzorce Trójki". Redaktorka naczelna stacji przekazała mediom, że Jedliński zrezygnował z własnej woli. Tymczasem były prezes na początku lutego zaproponował sprzedaż swoich udziałów w spółce RNŚ i żywo komentował kolejne wydarzenia w stacji.
Jedliński dyskutował z internautami po odejściu z RNŚ Magdaleny Rataj. Jak podaje portal Wirtualne Media, w jednym z komentarzy były prezes stacji napisał: "Ubyło sporo Patronów, kwota z 748 tysięcy skurczyła się do 666 tysięcy. Jeden pan pokusił się nawet w komentarzach o stwierdzenie, że radio się rozwija? Mógłbym zapytać - jak się rozwija? Program - nie, strona - nie, aplikacja - nie, forum - nie, komunikacja wprost leży".
W innym komentarzu Jedliński odniósł się pośrednio do działań Jerzego Sosnowskiego, któremu ubiegłego lata przypisywał sugerowanie mu rozstania z radiem. Według Jedlińskiego "dokładnie ten sam pan, który był dramatycznie oburzony [jego] podejściem do afery Margot", miał "opluć" Patrycję Macjon i powiedzieć później, że "nie będzie się tłumaczył ze swoich prywatnych rozmów". Macjon, która była współzałożycielką RNŚ, opuściła rozgłośnię początkiem stycznia. Do zarządu RNŚ została wcielona po rezygnacji Jedlińskiego, ale porzuciła tę funkcję jeszcze w listopadzie. Jedliński po odejściu Macjon z radia napisał:
Pewnego dnia spotkały się dwie osoby, które miały marzenie. Zrealizowały je. Namówiły dziennikarzy. Namówiły słuchaczy do sfinansowania tego marzenia. Dziś nie ma już tych osób w radiu.
Były prezes Radia Nowy Świat w innych wypowiedziach w sieci podkreśla też, że w radiu nie dzieje się nic nowego. "Od ogłoszenia o powstaniu [Radia] 357 do rozpoczęcia nadawania minęły trzy miesiące. Co zrobiono w RNŚ, żeby nieco "odskoczyć" konkurencji? Kompletnie nic. I nadal nic nie będzie się działo. Nikt mnie nie słucha. Jakiekolwiek słuchanie skończyło się, kiedy odnieśliśmy sukces" - twierdzi Jedliński. Mówi także o tym, że kierujący spółką RNŚ radiowcy "próbowali stworzyć radio przez cztery lata i jakoś im nie wyszło". "Przyszli 'romantycy' i przez trzy miesiące to radio stworzyli. Jeszcze w dniu rozpoczęcia zbiórki, ci 'zawodowcy' byli bardzo sceptyczni i nie bardzo wierzyli w sukces. Teraz, kiedy osiągnięty został spektakularny sukces, wiedzą lepiej" - dodaje.
Sprawę dla Wirtualnych Mediów skomentowała Ewelina Szymeczko, odpowiedzialna w RNŚ za kontakt z mediami. "Konfliktu w redakcji nie ma. Nie odszedł też żaden dziennikarz związany z rozgłośnią. Pani Magdalena Rataj nie była dziennikarką. Natomiast w redakcji pracuje ponad 80 osób, które każdego dnia dokładają starań, by zapewnić słuchaczom doskonałą jakość audycji" - zapewniła.