Komisarz William Wisting powraca! [RECENZJA]

Jorn Lier Horst po raz kolejny zaprasza do odkrywania tajemnic miasta Larvik.

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Nordic Noir - chyba trudno było w trafniejszy sposób nazwać nurt współczesnych, skandynawskichpowieści i filmów kryminalnych, który w swoim zasięgu obejmuje twórczość autorów szwedzkich, norweskich, duńskich, fińskich oraz islandzkich i który, nie okłamujmy się, doprowadził do renesansu powieści kryminalnej na początku XXI wieku, przebojem zdobywając serca czytelników. Nawet osoby nie gustujące zbytnio w tego typu literaturze na pewno kojarzą niezwykle popularny na świecie cykl „Millenium” Stiega Larsona z jego duszną i wielowątkową fabułą, zekranizowany zarówno przez Szwedów, jak i Amerykanów. Czemu zatem Nordic Noir cieszy się taką popularnością? Niewątpliwie ogromny wpływ na to ma swoista egzotyka państw skandynawskich, które mimo iż należą do Europy, to jednak znacznie się od niej wyróżniają, zwłaszcza na poziomie mentalnym. Tak, jakby pierwotny mrok i dzikość, nadal trwała w tych potomkach wojowniczych ludów północy, by czasami znaleźć swoje niszczycielskie ujście. Pisarze tego nurtu, oprócz koncentrowania się na zagadkach kryminalnych, obudowują je potężną otoczką socjologiczną i psychologiczną, starając się pokazać, iż pod realiami dobrobytu, jakie niosą ze sobą państwa typu opiekuńczego, kryje się drugie oblicze tych krajów, gdzie bardzo łatwo spotkać się z rasizmem, seksizmem, zorganizowaną przestępczością, czy ruchami neonazistowskimi. Podobnie i bohaterowie skandynawskich powieści są zdecydowanie niejednoznaczni. Śledczym i detektywom daleko jest od krystalicznej wizji stróżów prawa, a wielu z nich zmaga się ze swoimi prywatnymi demonami, takimi jak alkoholizm, czy traumatyczne przeżycia z przeszłości. Kiedy do tego wszystkiego dodamy jeszcze prosty, jasny i bezpretensjonalny styl pisania, wzbogacony chłodnym i ostry skandynawskim klimatem, nadającym powieściom specyficznego posmaku, otrzymamy twórczość niesamowicie wciągającą, a do tego ze wszech miar autentyczną.

Jorn Lier Horst www.nordsveenfoto.noJorn Lier Horst www.nordsveenfoto.no www.nordsveenfoto.no / www.nordsveenfoto.no

Dokładnie tak jest w książkach norweskiego pisarza Jørna Liera Horsta, który doskonale wykreował postać Williama Wistinga, policjanta z miasta Larvik leżącego w regionie Vestfold. Trzeba tu zaznaczyć, że była to bardzo szczegółowa kreacja, a Wistinga mogliśmy poznać na różnych etapach jego życia prywatnego i zawodowego, poczynając od jego pracy na stanowisku posterunkowego, po awans na stanowisko komisarza.  Na pewno miały na to wpływ prywatne doświadczenia autora, który przez wiele lat był śledczym w norweskiej policji. W swojej najnowszej powieści – „Kod Kathariny”, Jorn Lier Horst wyznacza swojemu bohaterowi nie lada zadanie. Musi on zmierzyć się ponownie ze sprawą, która w pewnym sensie, wiele lat temu okazała się jego osobista porażką.

Chyba każdy ma coś, co nie daje mu spokoju. Dla podstarzałego komisarza Williama Wistinga jest to zaginięcie Kathariny Haugen, która zniknęła ze swego domu ponad 20 lat temu i mimo wzmożonego śledztwa, nie udało jej się odnaleźć. Kobieta zaginęła, ale na podłodze w przedsionku domu nadal stało kilka par jej butów, a na wieszaku wisiały trzy kurtki. Jej walizka leżała na łóżku, pełna ubrań, jakby Katharina Haugen planowała wyjechać na dłużej. Jednak największe zdziwienie budziło to co znaleziono w kuchni. Na blacie stał talerz z posmarowanym chlebem i szklanka mleka. Krzesło, na którym zwykła siadać, było lekko wysunięte, a na stole leżał długopis i to, co śledczy nazwali później kodem Kathariny. Notatka zawierająca serię liczb zapisanych w trzech pionowych rzędach. Do tej pory nikomu nie udało się rozszyfrować ich znaczenia, chociaż tajemniczemu kodowi przyglądali się nie tylko policyjni eksperci, lecz także kryptolodzy z Departamentu Bezpieczeństwa Norweskich Sił Zbrojnych. Kod został przesłany również zagranicznym ekspertom, ale także dla nich przedstawiał bezsensowną kombinację liczb.

Od momentu zamknięcia dochodzenia, komisarz Wisting, każdego roku ponownie przegląda akta dotyczące tej sprawy, próbując jeszcze raz rozwiązać tą zagadkę. Teraz jednak sytuację dodatkowo komplikuje fakt, iż Martin Haugen - mąż zaginionej, a prywatnie przyjaciel komisarza, również znika, dokładnie tego samego dnia co przed laty jego żona.  Jakby tego było mało, w komendzie gdzie pracuje komisarz pojawia się młody, introwertyczny śledczy - Adrian Stiller, zajmujący się starymi, nierozwiązanymi sprawami, tak zwanymi cold cases. Jak się okazuje, zaginięcie Kathariny ma związek z inną zagadką zaginięcia sprzed wielu lat. Policjanci muszą połączyć swe siły i wznowić dawne sprawy, chociaż dzieli ich praktycznie wszystko, oprócz godnych pozazdroszczenia metod i zdolności detektywistycznych.

Jørn Lier Horst w jednym z wywiadów przyznał, że pisząc „Kod Kathariny” w pewnym sensie opierał się na własnym śledztwie, które prowadził przez 3 lata w sprawie zaginięcia i morderstwa 12 – letniej dziewczynki. Oskarżony o tę zbrodnię mężczyzna został ostatecznie uniewinniony i jak zaznacza sam Horst, dotąd często myśli o tej sprawie i nie daje mu ona spokoju. Właśnie taki niedosyt i chęć rozwiązania wszystkich niewiadomych czuje się na każdym kroku tej opowieści. Momentami frustrujący, momentami wręcz obsesyjny, przez co sama książka nabiera autentyzmu, a sam czytelnik niemal staje się uczestnikiem opisanych w niej wydarzeń. Niebagatelne znaczenie ma także opisywane już wcześniej zderzenie się dwóch osobowości – starego, policyjnego wygi i młodego śledczego, z których każdy traktuje kwestię zaginięć we własny, ale bardzo ambicjonalny sposób.

„Kod Kathariny” to doskonały kryminał. Rasowy i pełnokrwisty, a jednocześnie bardzo „filmowy” i aż prosi się, żeby ktoś podjął się ekranizacji tej historii. Jednak, tak jak to ma się zazwyczaj w przypadku Nordic Noir, posiadający drugie dno. O wiele głębsze i skomplikowane. Kiedy dodamy do tego skandynawski sznyt, otrzymamy idealną książkę na porę roku która mamy za oknami. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że opowieść tą można spokojnie czytać w oderwaniu od reszty serii, której tomy tworzą zamknięte opowieści, powiązane tylko postacią głównego bohatera. Chociaż przestrzec trzeba, że po „Kodzie Kathariny” na pewno wiele osób sięgnie po wcześniejsze części cyklu. Bo naprawdę warto. Północ Europy naprawdę jest pełna tajemnic. Trzeba mieć tylko odwagę je odkryć.

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Książka 'Kod Kathariny', Jorn Lier HorstKsiążka 'Kod Kathariny', Jorn Lier Horst Wydawnictwo Smak Słowa

Więcej o: