Film "Kanał" otworzył jej drzwi do międzynarodowej kariery. Zamknęła je jednym zdaniem w wywiadzie

Po debiucie w filmie Andrzeja Wajdy "Kanał" Teresa Iżewska miała szansę rozwijać karierę za granicą. Jeden wywiad przekreślił jednak nadzieje na międzynarodową sławę. Choć na ekranach przestała pojawiać się kilka lat po debiucie, występowała w teatrach i prowadziła intensywne życie towarzyskie. W 1982 roku przedawkowała środki nasenne.

Teresa Iżewska początkowo nie chciała zostać aktorką. Po maturze zaczęła studia na wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Po roku zmieniła jednak zdanie i zdała egzamin do warszawskiej szkoły teatralnej. Na 23-letnią studentkę zwrócił uwagę Andrzej Wajda. Reżyser zaproponował jej rolę łączniczki AK "Stokrotki" w filmie "Kanał". Iżewska urodziła się w Warszawie, w powstaniu straciła ojca. Dzięki debiutowi w 1957 roku zwróciła na siebie uwagę zagranicznych krytyków.

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo "NIEUSTANNIE: historia Michaela J. Foksa" [ZWIASTUN]

Teresa Iżewska na wielkim ekranie debiutowała w filmie Andrzeja Wajdy. Wróżono jej wielką karierę

Rola w filmie "Kanał" dała Teresie Iżewskiej nominację do prestiżowej brytyjskiej nagrody BAFTA, odpowiednika amerykańskich Oscarów. Na festiwalu w Cannes "Kanał" otrzymał nagrodę specjalną jury, Srebrną Palmę. Gdy Iżewska u boku Wajdy i Tadeusza Janczara, grającego podchorążego "Koraba", pojawiła się na czerwonym dywanie, zwróciła uwagę dziennikarzy i krytyków. Mówiła biegle po francusku i angielsku, zachwycała urodą. Wróżono jej wielką międzynarodową karierę nie tylko w Hollywood. Jeden wywiad przekreślił jej nadzieje na sławę na Zachodzie. W rozmowie z francuskim dziennikarzem Teresa Iżewska szczerze przyznała, że w Polsce zarobki aktorów są absurdalnie niskie. Taka krytyka rzeczywistości PRL-u, choć prawdziwa, nie spodobała się urzędnikom.

 

Jeden wywiad przekreślił szanse na wielką karierę. Po kilku latach zniknęła z ekranów

Gdy wrócili z Cannes, urzędnicy biura paszportowego zatrzymali jej dokument i konsekwentnie odrzucali prośby o jego ponowne wydanie. Iżewska nie mogła wyjechać z kraju i była zmuszona do odrzucania licznych propozycji od zagranicznych twórców. Choć marzenia o karierze międzynarodowej prysły, aktorka starała się rozwijać w Polsce. Otrzymywała role odważnych kobiet.

Bohaterki Iżewskiej — złe, zepsute, przewrotne, często kierujące się erotycznym instynktem (co w końcu lat 50. było nie lada wyzwaniem obyczajowym) — niosły w sobie złowieszcze fatum, niszczące mężczyzn, których spotykały na swej drodze i ton zmysłowego, mrocznego niepokoju

pisał w 1996 roku Maciej Maniewski na łamach magazynu "Film". Po kilku latach aktorka jednak zniknęła z ekranów. Wciąż występowała jednak w teatrze, od 1964 roku związała się z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku. W 1972 roku wystąpiła w filmie i serialu "Podróż za jeden uśmiech", w którym zagrała matkę Dudusia, Benię Fąferską. 10 lat później pojawiła się jeszcze w "Odwecie" i "Fałszywej monecie".

Teresa Iżewska prowadziła intensywne życie uczuciowe. "Ciągle żyła w niespełnieniu"

Teresa Iżewska prowadziła intensywne życie towarzyskie i uczuciowe. Wychodziła za mąż trzykrotnie. Pierwszym mężem aktorki był muzyk Andrzej Wincior, drugim reżyser Piotr Parandowski. Ostatnim mężem Iżewskiej był aktor Zbigniew Grochal. Głośno było też o romansach, m.in. z Januszem Głowackim, Markiem Hłaską. Po rozstaniu z Grochalem Teresa Iżewska związała się z pisarzem Aleksandrem Jurewiczem. – Ciągle żyła w niespełnieniu. Jej ogromne mieszkanie całe było obwieszone lustrami. Nawet idąc do toalety, po drodze miała dwa, trzy lustra. Zatrzymywała się przed każdym z nich – wspominał związek z aktorką w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Aktorka wielokrotnie podejmowała próby samobójcze. Mówiono, że chce zwrócić na siebie uwagę, ignorując problemy psychiczne, uważane wtedy za temat tabu. Bliscy po latach wspominali, że była nieszczęśliwa, czuła się niespełniona. – Mamą rządziły emocje. Rano była szczęśliwa, a wieczorem nie chciała żyćwspominała córka aktorki z pierwszego małżeństwa. W maju 1982 roku Teresa Iżewska zażyła tabletki nasenne. Przez kilka tygodni leżała w śpiączce. – Bardzo długo umierała. Gdzieś między połową maja a końcem sierpnia. Koleżanki z teatru jeździły, malowały jej paznokcie, robiły makijaż, a ona, Stokrotka, w komie. Taki koniec – wspominał Aleksander Jurewicz. Teresa Iżewska zmarła 26 sierpnia 1982 roku.

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123. Na stronie liniawsparcia.pl znajdziesz też listę organizacji prowadzących dyżury telefoniczne specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, pomocy dzieciom i młodzieży czy ofiarom przemocy.

Więcej o: