"Red, White & Royal Blue". Piękny książę i przystojny "pierwszy syn" zasłużyli na szczęśliwe zakończenie, ale nie na taki film

Amazon Prime Video chwali się, że wiele osób kupiło subskrypcję specjalnie po to, żeby zobaczyć "Red, White & Royal Blue", ale czy z sukcesem przeniósł na ekran książkowy romans brytyjskiego księcia z synem prezydentki USA?

Urodzonx w 1991 roku Casey McQuiston w 2016 roku obserwowałx kampanię wyborczą, w której - często chwytami poniżej pasa - o miejsce w Białym Domu walczyli Donald Trump i Hillary Clinton. W tym samym czasie często zaczytywałx się w książkach dotyczących monarchii. I tak w pewnym momencie w głowie McQuiston pojawił się pomysł na powieść. Chyba nikt nie mógł przypuszczać, że ten debiut literacki stanie się takim sukcesem - "Red, White & Royal Blue" stał się hitem zaraz po premierze w 2019 roku, a 11 sierpnia na Amazon Prime Video trafił film z Nicholasem Galitzinem i Taylorem Zakharem Perezem w rolach dwóch młodych chłopaków żyjących na świeczniku, którzy niespodziewanie - także dla siebie - zakochują się w sobie.

Zobacz wideo "Red, White, & Royal Blue" [ZWIASTUN]

Uroczy aktorzy pełnego sukcesu nie zapewnili

Pierwszy gra brytyjskiego księcia, tzw. spare. To przydomek nadawany nie następcy tronu ("heir"), a młodszemu, drugiemu w kolejności do tronu. Książę Henry jest kochany przez lud, ale praktycznie nikt nie wie, że jest osobą homoseksualną. Drugi bohater książki i filmu jest synem prezydentki Stanów Zjednoczonych (w tej roli Uma Thurman), pochodzącym z republikańskiego Teksasu dzieckiem demokratki i syna meksykańskich migrantów. Teraz Alex Claremont-Diaz studiuje, próbuje matce udowodnić, że może się przydać w kampanii, nie tylko pozując do fotek, i niespecjalnie lubi poznanego kilka lat wcześniej Henry'ego. Już wiecie, do czego to zmierza? Oczywiście, w wyniku skandalu muszą udawać przyjaciół, a rodzi się z tego coś więcej.

"Red, White & Royal Blue" jest obecnie najchętniej oglądanym na świecie filmem Amazona i - jak zdradza serwis - jedną z trzech najpopularniejszych komedii romantycznych od momentu uruchomienia platformy w 2006 roku. Recenzje zagranicznych krytyków w przeważającej liczbie są przychylne (w serwisie Rotten Tomatoes film ma 79 proc. pozytywnych opinii specjalistów, a aż 94 proc. od widzów), ale moim zdaniem to niestety tylko połowicznie udana produkcja. Po przeczytaniu książki w 2022 roku liczyłam na zdecydowanie więcej.

Twórcy produkcji nie wystrzegli się grzechu, którym jest obsadzenie starszych aktorów w rolach dużo młodszych bohaterów. Chyba niewiele osób widzi w - skądinąd uroczym i bardzo przystojnym - 31-letnim Perezie studenta, który dopiero odkrywa swoją tożsamość. Zdecydowanie lepiej wypada pod tym kątem 28-letni Galitzin, który urodził się chyba, żeby grać brytyjskich arystokratów. Na to możemy jednak jeszcze przymknąć więc oko, tym bardziej że chemia między aktorami jest bezapelacyjna. Niestety, oprócz klimatycznych, sensualnych czy słodkich scen dostali do zagrania też sceny rodem z Hallmarku, który specjalizuje się w telewizyjnych produkcjach klasy B. Momentami oglądamy współczesną, otwartą historię romansu, a czasem kiepską operę mydlaną. Mimo wszystko dla dwóch głównych aktorów warto film przynajmniej sprawdzić.

"Red, White & Royal Blue" marnuje potencjał gwiazd

Duży zarzut stawiam natomiast aktorce, która miała być z pewnością mocnym punktem obsady. Uma Thurman z koszmarnym teksańskim akcentem wypada słabo w roli przywódczyni jednej ze światowych potęg, a jeszcze słabiej w scenach, w których jest matką. Jeśli dotrwacie do momentu, w którym zamawia do Białego Domu pizzę i siedzi na kanapie z synem, prawdopodobnie w waszej głowie też będzie kołatać pytanie: 

Czemu tak sztywno?

Uma Thurman w 'Red, White and Royal Blue'Uma Thurman w 'Red, White and Royal Blue' materiały promocyjne Amazon Prime Video

Nie ma tu czułości, bliskości, jest drętwo jak rzadko kiedy w filmach. Przykro też patrzeć na legendę brytyjskiej popkultury Stephena Frya w roli brytyjskiego monarchy. Ten niezwykle inteligentny, obdarzony niesamowitym poczuciem humoru i talentem aktor pojawia się dosłownie na kilka minut, więc nie będę się nad nim pastwić, ale szkoda, że nie wykorzystano jego potencjału. Mniej by bolało, gdyby w tej roli obsadzony był mniej uznany aktor.

Chcecie świetnego queerowego romansu jak z bajki? Włączcie inną produkcję

McQuiston w wywiadach mówiłx, że postanowiła pisać queerowe romanse, ponieważ dorastałx w religijnym środowisku i chciałx poczuć się mniej samotnie jako niebinarna nastoletnia osoba w chrześcijańskiej szkole. Debiut, którym jest "Red, White & Royal Blue" stał się bestsellerem, bo okazało się, że jest więcej takich osób jak McQuiston. Poza tym powieść trafiła klimatem komedii romantycznej (niepozbawionej erotyki) i dowcipnymi dialogami nie tylko do osób LGBTQ+ (choć z przyczyn oczywistych nie do środowisk prawicowych). Podobnie jest z filmem, ale wydaje się, że początkowe duże zainteresowanie nie przerodzi się w przypadku ekranizacji w fenomen. Jeśli szukacie opowieści o dwóch młodych mężczyznach, którzy na ekranie odkrywają swoją tożsamość i przeżywają pierwsze wielkie uczucie, zdecydowanie sięgnijcie po "Heartstopper" od Netfliksa. Choć "Red, White & Royal Blue" to zaledwie dwie godziny, ciągnie się bardziej niż osiem półgodzinnych odcinków produkcji od konkurenta.

 

U Netfliksa dostaniecie ciepełko, do którego dążyli chyba twórcy "Red, White & Royal Blue", upraszczając nieco wątki i pozbawiając fabułę komplikacji oraz odrobiny mroku, która moim zdaniem tylko się książce przysłużyła. Tam jednak wynikło to w naturalny sposób z twórczości komiksów Alice Oseman, która pracowała też bardzo nad ekranizacją "Heartstoppera". W produkcji Amazona zubaża historię, która - choć z założenia bajkowa - była na kartkach powieści bardziej życiowa niż w filmie. 

Casey McQuiston używa zaimków "they/them", które na polski w kontekście osób niebinarnych możemy tłumaczyć różnorako - nie mamy wypracowanego jednego, konkretnego uzusu. Za stowarzyszeniem Miłość Nie Wyklucza polecamy przejrzenie strony zaimki.pl i jej propozycje tłumaczeń m.in. zaimków i rzeczowników nacechowanych płciowo.

Więcej o: