Tadeusz Łomnicki
-
Tadeusz Łomnicki nie chciał grać w "Panu Wołodyjowskim". Później do roli schudł 10 kg i ćwiczył szermierkę
28 marca mijają 54 lata od premiery kinowej "Pana Wołodyjowskiego", pierwszej ekranizacji "Trylogii" Henryka Sienkiewicza. Jerzy Hoffman zaczął kręcić od końca z kilku różnych powodów, a Tadeusz Łomnicki nie chciał grać tytułowej roli. Z okazji rocznicy przypominamy kilka ciekawostek.
-
"Jaki Mistrzu?! Mów do mnie: Boże!". Tadeusz Łomnicki zmarł na oczach piątej żony
Tadeusz Łomnicki był w PZPR od 1951 (piąta żona twierdzi, że nawet od 1948 roku), ale w stanie wojennym zdecydował się oddać legitymację partyjną. Do dzisiaj krąży anegdota z tamtego okresu, w którym większość artystów zdecydowała się na bojkot publicznego radia i telewizji. Gdy któryś z młodszych kolegów zasugerował: "A może zamiast nie grać wcale, to my będziemy po prostu grać źle...", Łomnicki spojrzał na niego i odparował: Panu łatwo mówić.
-
Łomnicki czarował, a w domu miał drugie oblicze. "Wściekle zazdrosny, a równocześnie nie krył, że mnie zdradza"
Niezapomniany Mały Rycerz, czyli Michał Wołodyjowski z ekranizacji powieści Sienkiewicza, ale w ogóle jeden z najwybitniejszych polskich aktorów w historii. Tadeusz Łomnicki przez kilkadziesiąt lat (do stanu wojennego) był też członkiem PZPR. - Na scenie geniusz, ale codzienne życie z Łomnickim, niestroniącym w szale zazdrości od rękoczynów, przypominało emocjonalny rollercoaster - wspomina go jedna z pięciu żon. Publikujemy fragment książki "Królowie życia w PRL-u".
-
Ucz się, bo tak skończysz - straszyła, pokazując na Himilsbacha. Jego reakcja? Świetna! Anegdoty z PRL-u
Życie zawodowe i towarzyskie znanych aktorek i aktorów czasów PRL obfitowało w wiele barwnych wydarzeń. Część z nich przeszła do legendy i te anegdoty bawią do dziś.