Bohdan Smoleń z zawodu był zootechnikiem. Studia ukończył w Krakowie, gdzie rozpoczął karierę komika. Założył kabaret "Pod Budą" i zadebiutował na scenie.
Ojciec Bohdana Smolenia był konferansjerem, a prywatnie hazardzistą. Nadużywał alkoholu i stosował przemoc wobec dzieci. Jego matka, Elżbieta, zmagała się z chorobą Heine-Medina, przez którą poruszała się na wózku. Była pierwszą ważną kobietą w życiu Bohdana. To właśnie ona dostrzegła w nim komediowy potencjał i pisała mu teksty do pierwszych skeczy. Niestety choroba postępowała i wkrótce sparaliżowała kobietę od szyi w dół.
W 1970 roku Bohdan Smoleń poślubił Teresę, z którą miał trzech synów: Macieja, Piotra i Bartosza. Żona podzielała jego zamiłowanie do zwierząt i wspólnie prowadzili sklep zoologiczny. Przeprowadzili się do Poznania. Najpierw mieszkali w starej dzielnicy, a później kupili dom w Przeźmierowie, który był spełnieniem ich marzeń.
W tym czasie aktor dołączył do kabaretu "Tey" tworząc z Zenonem Laskowikiem kultowe skecze t.j. "Z tyłu sklepu" czy "Pani Pelagia". Komik próbował również śpiewać, występował na ekranach w filmach i serialach, a szeroka publiczność zapamiętała go w roli listonosza Edzia ze "Świata według Kiepskich".
W 1989 roku syn komika, Piotr, w wieku 15 lat popełnił samobójstwo. Dzień wcześniej wyszedł z domu, by odebrać od kolegów nagrania kabaretu, które im pożyczył. Chłopca znalazł ojciec następnego dnia. Powiesił się na pasku kolegi na wewnętrznej stronie ogrodzenia. Według ustaleń w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie, jednak Smoleń nie wierzył w samobójczą śmierć. Małżeństwo jeździło nawet do wróżki, by dowiedzieć się prawdy, ale wszystkie otrzymywane informacje, tylko pogłębiały ich rozpacz.
Kilka lat później komik był gościem programu "Niepokonani", W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem opowiadał o rodzinnej tragedii, przyznając, że starał się być dobrym ojcem, lecz z dziećmi nie był blisko. — Ja miałem swoje dzieci u szczytu sławy, trzeba było albo zarabiać pieniądze i wykorzystywać to do końca, albo siedzieć w domu i nic nie mieć. Zawsze jest coś za coś, nie ma siły — mówił. Zapytany, czy ma żal o to, że nie poświęcał synowi wystarczająco dużo czasu, odrzekł: — Ja niczego nie żałuję, bo co ma być, to będzie i pewnych rzeczy się nie przewidzi.
Rok później w domu Smoleniów odbyło się przyjacielskie spotkanie, po którym żona komika, Teresa, powiesiła się na piętrze domu na biustonoszu. Smoleń próbował ją ratować, podczas gdy gość uciekł. Prawdopodobnie po śmierci syna kobieta zmagała się z depresję. Nie wiadomo jednak, co było powodem tak dramatycznej decyzji Teresy, bowiem odeszła bez słowa pożegnania. W chwili jej śmierci, najmłodszy z synów małżeństwa miał 11 lat.
Po śmierci Teresy, Bohdan zaczął nadużywać alkoholu. O jego nałogu można przeczytać w biografii "A tam, cicho być!" autorstwa Katarzyny Olkowicz. Szybko wrócił do pracy, w końcu na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za dwoje dzieci. Sprzedał dom i z synami wyprowadził się na wieść Baranówko, gdzie założył stadninę koni, a pierwszymi jej lokatorami były zwierzęta wykupione z rzeźni. Komik chciał nieść dobro. Pracował z dziećmi z zespołem Downa i z porażeniem mózgowym. Założył fundację "Wszystkie stworzenia Pana Smolenia", wspierającą rodziny, które nie były w stanie pokryć kosztownych rehabilitacji swoich pociech.
Po paru latach jego kariera znowu nabrała tempa. Nagrywał płyty disco polo i występował w kabarecie "Nowy rząd-stara bida". W jego życiu pojawiła się nawet kobieta, Joanna Kubisa, z którą aktor się związał. W 2008 roku komik przeszedł przewlekłe zapalenie płuc, później kilkukrotnie miał udar i przeszedł operację wszczepienia rozrusznika serca. Mimo starań lekarzy, Bohdan Smoleń zmarł w 2016 roku. Aktor odszedł, zostawiając po sobie nie tylko wspaniałe role, lecz również dobro. Jego fundacja od lat niesie pomoc potrzebującym.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.