Od pewnego czasu gwiazdy uskarżają się w mediach na niskie emerytury. Grono artystów, którzy czują się w tej kwestii poszkodowani, stale się powiększa. O swoim rozczarowaniu wysokością świadczenia ZUS opowiedziała niedawno Maria Winiarska. Aktorka zdradziła, że pomimo regularnego płacenia składek, pieniądze, które otrzymuje, nie są w stanie pokryć jej podstawowych potrzeb.
Maria Winiarska od ponad 50 lat jest aktywna zawodowo. Aktorka może poszczycić się bogatym dorobkiem artystycznym, na który składa się wiele różnorodnych ról zarówno na ekranie, jak i na deskach teatru. Choć ma już 71 lat, to pomimo przejścia na emeryturę wciąż jest zmuszona pracować. W rozmowie z "Faktem" opowiedziała o wysokości świadczenia, które przysługuje jej od ZUS. Okazuje się, że gwiazda otrzymuje co miesiąc 1100 zł, mimo że przez cały okres pracy odprowadzała należne składki. — Przez pół wieku ciężko pracowałam na scenie i na planach filmowych, załapałam się jeszcze na emeryturę estradową, bo występowałam na estradzie z moją siostrą. Ile dostaję? Tysiąc sto złotych! Całe życie płaciłam składki ZUS i były to dla mnie duże składki — wyznała, nie kryjąc swojego oburzenia.
Aktorka odniosła się również do krytyki, z którą muszą mierzyć się gwiazdy uskarżające się na niskie emerytury. Zdaniem Marii Winiarskiej jest to krzywdzące, zwłaszcza że nierzadko artyści nie są należycie wynagradzani za swoją pracę. Mimo to większość z nich myślała o tym, by zabezpieczyć się na starość. Dlatego tym bardziej otrzymywane co miesiąc kwoty są rozczarowujące i powodują frustrację. — Emerytury gwiazd są żałosne. A w dodatku wylewa się na artystów straszny hejt, a przecież wielu z nas płaciło składki — powiedziała aktorka.
Z kolei w wywiadzie dla Tele Tygodnia, Winiarska porównała emeryturę własną oraz męża, Wiktora Zborowskiego. Zauważyła, że w tym aspekcie kobiety nie są sprawiedliwie traktowane. Aktor opłacał składki podobnej wysokości, co jego żona, a mimo to otrzymuje prawie 2 tys. złotych. — Mam wrażenie, że jestem oszukiwana — skwitowała Maria Winiarska.