Zanim Dorota Kamińska pojawiła się w branży filmowej, miała już utorowaną drogę przez starszego o 3 lata brata, Emiliana. To właśnie za jego namową porzuciła studia inżynierskie na rzecz szkoły teatralnej. Choć była ambitna i chciała grać różnorodne postacie, to początkowo reżyserzy nie dawali jej możliwości, by mogła w pełni pokazać potencjał.
Dorota Kamińska warszawskie PWST ukończyła dopiero w 1980 roku, lecz na ekranie debiutowała już na pierwszym roku studiów. Zagrała wówczas w "Barwach ochronnych" Krzysztofa Zanussiego, robiąc furorę wśród widzów i krytyków. Później występowała w takich produkcjach jak "Rodzina Połanieckich", "Był jazz", "Och, Karol" czy "Kochaj i rób, co chcesz". Szerszej publiczności dała się poznać jako Danuta w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie" Pawła Karpińskiego. Największą popularność zyskała, kreując postać Doroty w filmie "Karate po polsku" w reżyserii Wojciecha Wójcika. Odważne sceny łóżkowe sprawiły, że produkcja zgromadziła przed telewizorami tysiące widzów. Choć był to pierwszy i ostatni raz, gdy Kamińska odkryła tak dużo przed kamerą, to wystarczyło, by w środowisku przyklejono młodej aktorce łatkę uwodzicielki.
Choć Dorota Kamińska przez wiele lat była uznawana za jedną z największych gwiazd polskiego kina, to jej życie prywatne nie było usłane różami. Otoczona wianuszkiem mężczyzn i wielbicieli, przez wiele lat nie mogła zaznać prawdziwej miłości. — Byłam niedoświadczona, nie znałam życia, ani mojego męża. Zaczęliśmy poznawać się po ślubie — wspominała w jednym z wywiadów pierwsze nieudane małżeństwo. Po rozwodzie związała się z ginekologiem, Zbigniewem Chacińskim. Początkowo wiedli szczęśliwe życie, lecz czar prysł, gdy okazało się, że mężczyzna ma problem z alkoholem. Wówczas w życiu Kamińskiej pojawił się Waldemar Dąbrowski, którego znała z czasów pracy w Teatrze Studio, którego był dyrektorem. Zakochali się i to dla niego Kamińska postanowiła po 14 latach rozwieść się z mężem, licząc na to, że u boku kochanka w końcu ułoży sobie życie. Dąbrowski miał jednak inne plany i po kilku miesiącach postanowił wrócić do żony. To ją zupełnie załamało.
Później aktorka przez długi czas nie potrafiła nikomu zaufać. Wiarę w miłość odzyskała, związując się z Jackiem Borkowskim. Co prawda aktor miał wówczas żonę, lecz utrzymywał, że małżeństwo chyli się ku upadkowi. O ich relacji plotkowano miesiącami, para zamieszkała nawet razem. Ostatecznie jednak powtórzył się scenariusz sprzed lat. Borkowski postanowił ratować rodzinę i wyprowadził się z ich wspólnego gniazdka. — Dorota wybiegła za nim na klatkę, krzyczała, że go kocha i zaklinała, żeby został. Długo nie dawała mu spokoju, wydzwaniała do niego — wspominała żona aktora. Do Kamińskiej los uśmiechnął się dopiero po wielu latach. W 2003 roku odnalazła prawdziwą miłość u boku dziennikarza, Piotra Pajdowskiego. Choć są ze sobą ponad dwie dekady, to nigdy nie zdecydowali się sformalizować związku. — Ślub nie jest potrzebny do zbudowania dobrego związku. Jeśli ludzie chcą być razem, to będą — tłumaczyła w rozmowie z "Na żywo".